Po pierwsze dlatego, że i tak na ogół nie czyta ich nikt poza autorem i ewentualnie miłośnikami historii, przeglądającymi archiwa. Poza tym nie lubię pisać o sobie, zwłaszcza, że to co możnaby w takiej autoprezentacji zawrzeć można bez trudu znaleźć choćby na facebooku/twitterze/gdziekolwiek.
Po drugie, typowa "pierwsza notka" (której celem jest zasadniczo "ciekawe, jak ten szablon będzie wyglądał z jakimś tekstem") nie jest niezbędna - na TriBioLife, blogu który współtworzę, żadnej prezentacji autorów nie było i nikt z tego powodu nie zgłaszał pretensji.
Niektórzy blogerzy lubią w pierwszej notce wyjaśnić motywy, jakie przyświecały im przy założeniu bloga - w moim przypadku motywu nie ma, chyba, że za taki uznać "to o czym myślę, siedząc w autobusie/tramwaju, a co tematyką nie pasuje na TriBioLife". A że dużo się w ten sposób przemieszczam, to i czasu na przemyślenia mam sporo.
Tym sposobem jakoś przebrnąłem przez pierwszy wpis, nie pisząc setki nudnych rzeczy o sobie. Chociaż co najmniej jedną z moich pasji pozwolę sobie zilustrować:
De Havilland Mosquito, mój ulubiony samolot z okresu II wojny światowej. Zdjęcie ze strony spitcrazy.com
A skoro już jesteśmy przy obrazkach, to obrazek w nagłówku pochodzi stąd. Ot na wypadek, gdyby autor kiedyś tu wpadł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz